sobota, 20 listopada 2010

Ile można się spóźnic na mszę świętą?

Tyle samo, co na przyjęcie u Bardzo Ważnej Osoby.
Wyobraź sobie, że jesteś zaproszony na obiad u Prezydenta RP. Też zapytasz, ile można się spóźnić ten obiad? Nie wypada? No, pewnie, że nie wypada! A przecież Pan Jezus, który zaprasza nas na mszę świętą, czyli na swoją Ucztę, jest Najważniejszym VIP-em!


No, dobrze, ale człowiek jest człowiekiem i czasem się zdarza spóźnienie. Nie ma jednak żadnego przepisu, wbrew temu, co twierdzą niektórzy, który mówiłby, że jak się spóźnimy do tego momentu, to msza jest ważna, a jak po tym momencie, to już nieważna. To już musimy rozważyć we własnym sumieniu. W razie wątpliwości poradzić się spowiednika. Bo spóźnianie się na mszę świętą z błahego powodu jest grzechem. Również we własnym sumieniu należy ocenić, czy nasz powód jest błahy, czy obiektywnie uniemożliwił nam uczestniczenie we mszy świętej od początku do końca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz