niedziela, 16 października 2011

Jestem gamoń, czyli sprawy inne ;)

Od pewnego czasu obserwowałam wzrost statystyk tego bloga i jednocześnie się dziwiłam, zupełnemu brakowi komentarzy.  Okazuje się, że tyle lat bloguję, a przegapiłam taką drobnostkę, jak dopisanie adresu e-mail w odpowiednim okienku, żeby powiadomienia o komentarzach mogły do mnie dochodzić. Dzisiaj chcąc napisać nową notkę, przypadkiem trafiłam na komentarze czekające na moderację. Właśnie je opublikowałam. Tym samym najmocniej przepraszam Was za to moje gapiostwo! Powolutku je sobie przeczytam i odpiszę.

Wprowadziłam moderowanie komentarzy na tym blogu, gdy zaczęły się pojawiać komentarze obraźliwe i mocno niekulturalne. Nie każdy musi się zgadzać z moim światopoglądem, ale nikt nie ma prawa mnie z tego powodu obrażać. Mam wśród znajomych i przyjaciół osoby należące do innych wyznań, osoby indyferentne religijnie, zadeklarowanych ateistów i agnostyków. Nigdy jednak nie obrażamy się nawzajem z powodu różnego poglądu na istnienie/postrzeganie Boga.

No i z tego wszystkiego uleciało mi to, z czym tu dzisiaj przyszłam. Ech! Starzeję się.

Miłego wieczoru wszystkim życzę! Z Bogiem! :)

środa, 5 października 2011

Wierzę w świętych obcowanie

Po pierwsze - kto to jest święty?
Najogólniej święty to człowiek zbawiony. Człowiek umiera i po bożym sądzie zostaje potępiony, albo zbawiony. Zbawieni trafiają od razu do nieba, albo jeśli potrzebują jeszcze oczyszczenia, to trafiają do czyśćca. W rozumieniu potocznym święty to ten, który doznaje szczególnego kultu tu na ziemi.



Po drugie - gdzie ci święci przebywają?
Toć każde dziecko wie, że w niebie. Prawda? Ale gdzie to niebo?
Niebo nie jest miejscem materialnym. Święci są wśród nas. Dlatego w wyznaniu wiary  mówimy:


Wierzę w świętych obcowanie.
Trochę mylące jest tu polskie słówko obcowanie, bo znaczy co innego, niż by się cudzoziemcom wydawać mogło. Bo obcować z kimś to przebywać. I to całkiem blisko. Nawet na określenie aktu małżeńskiego używa się czasem terminu obcowanie.
Zatem jeśli wierzę w świętych obcowanie, to znaczy że wierzę, iż oni są tuż, tuż, całkiem blisko. Dlatego też gdy umiera ktoś bliski, często ludzie czują bardzo silnie obecność tych bliskich zmarłych. Mówią do nich, modlą się za nich. Czasem im coś wypominają. Sama też tak mam. Mówię do bliskich mi zmarłych. Ba! Czasami nawet się z nimi targuję i coś załatwiam. Tak, tak! Mówię do takiej osoby - ja się będę za Ciebie modlić, ale Ty za to śmigaj do Pana Boga i wyproś mi ... No, coś tam, czego akurat bardzo mi brakuje, mówiąc inaczej jakąś łaskę. Bo ci, którzy są w czyśćcu, mogą się modlić za nas, ale nie mogą się modlić za siebie. Tu dostają tyle, ile zasłużyli sobie na ziemi. Dlatego nasza modlitwa, nasza pomoc dla nich, jest tak bardzo ważna. I dlatego dusze cierpiące w czyśćcu są bardzo chętne do pomagania nam, tylko my musimy tego chcieć.