poniedziałek, 10 maja 2010

Kairos i Chronos

W naszej kulturze mówimy po prostu czas. W kulturze starożytnego Wschodu istniały dwa pojęcia czasu. Jeden to chronos, czyli ten czas który liczymy, który nam mija. Drugi to kairos. Kairos nie ma nawet odpowiednika w naszym języku.  Kairos to czas, który nadchodzi, jakaś ważna chwila. W polskim tłumaczeniu Pisma Świętego spotykamy określenie "pełnia czasów". Pełnia czasów to czas nadejścia Mesjasza, czas wypełnienia się obietnic zbawczych. Czyli tutaj właśnie użyjemy terminu kairos.

Z pojmowaniem czasu, a raczej z różnicą w pojmowaniu czasu przez starożytnych mieszkańców Wschodu a nami, jest jeszcze jeden problem. Dla Żyda każdy rozpoczęty dzień to po prostu dzień. Cały dzień. Nie kawałek dnia. Zatem jeśli jakieś wydarzenie zaczęło się pod koniec jednego dnia i skończyło się na początku następnego dnia, to według niego wydarzenie to trwało dwa dni. Według ewangelistów Chrystus leżał w grobie trzy dni. I tego trzymamy się w Tradycji i liturgii. Chociaż po naszemu Chrystus leżał w grobie niewiele ponad jedną dobę.

Pamiętam, jak w dzieciństwie czytałam książki napisane archaicznym (jak dla dziecka),  językiem. Gdzie na dodatek do własnej mamy mówiło się "pani matko". Jakże mi się to dziwne wydawało. Ba! Dziwaczne wręcz! A przecież akcja tych książek toczyła się w Polsce, jakieś dwieście, trzysta lat przed moimi narodzinami. Różnica między kulturą Słowian, a kulturą starożytnych Żydów sprzed czterech, trzech, dwóch tysięcy lat sprawia, że jeszcze trudniej nam zrozumieć teksty powstałe w tamtym okresie. Warto jednak po kawałeczku poznawać tę kulturę, język, zwyczaje, by coraz lepiej rozumieć Pismo Święte, naszą wiarę, Chrystusa i Jego nauczanie.

6 komentarzy:

  1. Aniu... tyle mądrości! Warto tu przyjść na chwilę refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Anno,ze względu na poruszane tematy w tym blogu, chciałby zwrócić Pani uwagę na film dokumentalny p.t."Wielka Cisza"("Die Grosse Stille")Phillpa Groninga. Oto link do opisu filmu: http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=24113&sekcja=1
    A oto właściwie jedyna wypowiedź, jaka tam pada:
    "Przeszłość i teraźniejszość to sprawy ludzkie.
    W BOGU nie ma przeszłość, panuje wyłącznie teraźniejszość. A gdy BÓG nas widzi, zawsze widzi nasze całe życie. A ponieważ JEST NIESKOŃCZENIE DOBRY, wiecznie zabiega o nasze DOBRO. Tym samym, nie ma co się martwić z powodu tego co nam się przytrafia, bo BÓG wie co dla nas jest DOBRE.
    Szkoda, że świat stracił całkowicie poczucie BOGA, szkoda...., nie mają już po co żyć. Gdy przestaniesz myśleć o BOGU, to po co masz żyć dalej na tej ziemi....?!!!
    Należy zawsze uwzględniać to, że BÓG JEST NIESKOŃCZENIE DOBRY, i że WSZYSTKO CO CZYNI, ma nam jak najlepiej służyć. Dlatego chrześcijanin
    powinien być zawsze szczęśliwy, a nigdy nieszczęśliwy, ponieważ wszystko co się dzieje, jest WOLĄ BOŻĄ, a dzieje się ze względu na DOBRO naszej duszy. BÓG JEST NIESKOŃCZENIE DOBRY, WSZECHMOCNY i ON nam pomaga. Wystarczy tylko tyle zrobić,...by być szczęśliwym" - powiedział święty zakonnik z Grande Chartreuse, głównego klasztoru kartuzów w Alpach.
    Pani Anno, przepraszam, że ten komentarz właściwie nie nawiązuje do powyższego tematu, ale powołując się na motto tego blogu, niech to będzie mój mocno chaotyczny wpis.
    Z wyrazami szacunku Sławomir z zaścianka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sławomirze, dziękuję Ci za Twój komentarz. Mało filmowa jestem, więc filmu nie widziałam. Jak się nadarzy okazja, to nadrobię tę zaległość, bo przesłanie filmu bardzo ważne i jak najbardziej zgodne z tym, w co sama wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam w kairos. Mam adekwatny komentarz do Pani powyższego posta. Nie jest on mój, ale o wiele mądrzejszego ode mnie i wymaga wysłuchania. (tylko/aż? 18 min.)
    Z wyrazami szacunku Sławomir z zaścianka.
    Ks. Jarosław Mrówczyński - Homilia 1.01.2017 (Łk 2, 16-21)

    OdpowiedzUsuń