niedziela, 19 grudnia 2010

Świąteczne klimaty?

Od dzieciństwa uczę się przeżywać Adwent jako przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Im lepiej przeżywam czas Adwentu, tym bardziej czuję świąteczny klimat. Postanowienia adwentowe, roraty, spowiedź, lampiony adwentowe, wieniec z czterema świecami....
Wiele rzeczy jednak psuje mi ten klimat.
Na przykład krasnoludy  udające świętego Mikołaja, straszące z każdej wystawy sklepowej, "dżingołbel" trzeszczące z każdego głośnika, choinki stawiane od początku listopada i inne takie. Przecież zgodnie z naszą tradycją choinkę wolno ubierać dopiero w Wigilię!
Jeśli ktoś gdzieś mówi o przygotowaniach do świąt, to mówi o karpiu, choince, prezentach. Kobiety zasuwają, jak dzikie osły, żeby na święta było wszystko ugotowane, przyozdobione, wypucowane, jakby sanepid miał chodzić i sprawdzać, a potem na święta są już padnięte i nie mają sił cieszyć się z czegokolwiek.
Przy okazji - ja okna myję PO świętach.